JEZUITA I OBROŃCA LENINA W JEDYNM STALI DOMU… – lokatorzy Jagiellońskiej 28

Pięknie wyremontowana kamienica pod adresem Jagiellońska 28 wreszcie przestała straszyć przechodniów. Renowacja jej fasady to doskonała okazja do przypomnienia jej historii oraz ludzi, którzy niegdyś zamieszkiwali ten budynek.
W poprzedniej części przedstawiłem niezwykłych właścicieli budynku przy Jagiellońskiej 28. Teraz pora na lokatorów. Co ciekawe, ich profesje również nie odbiegały od właścicieli – byli to głównie adwokaci i lekarze.

Najbardziej znanym lokatorem kamienicy był adwokat, dr Hersz Syrop. Urodził się w 1876 r. w Nowym Targu. Ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1900-1903 był pierwszym sekretarzem egzekutywy Organizacji Syjonistycznej w Małopolsce Zachodniej. Już od 1906 r. należał do loży B’nei B’rith w Krakowie. Był również sekretarzem loży „Solidarność” zaliczanej do masonerii. Przed 1914 r. praktykował w Wiedniu. W tym czasie zaliczył chyba najbardziej barwny epizod swojego życia, bowiem w 1914 r. reprezentował przed sądem W. Lenina, który został aresztowany na Podhalu. Służył w CK Armii w czasie I wojny światowej. Po 1918 r. należał do członków Poale Syjon Prawica. Przed wybuchem II wojny światowej był radnym miejskim, należał do przywódców sądeckich syjonistów. Należał do grona założycieli krakowskiego „Nowego Dziennika”. W 1926 r. został prezesem gminy wyznaniowej – choć często oskarżano go o nadużycia finansowe, nigdy nic mu nie udowodniono. Urząd sprawował do 1929 r. Należał do Rady Nadzorczej Związku Spółdzielni Kredytowej, prezesował Towarzystwu teatralnemu im. Icchaka Pereca. Twórca „Nadzei” – stowarzyszenia dla młodych ludzi chorych na płuca. Był jednym z inspiratorów powstania Szkoły Hebrajskiej w Nowym Sączu. Doczekał z żoną Zofią dzieci: Adama (ur. 1910 r., absolwenta II Gimnazjum z 1928 r., studenta politechniki), Rut (ur. 1914 r., studentkę uniwersytetu), Franę (ur. 1910, farmaceutkę), Elazara Rudolfa (ur. 1920, ucznia I Gimnazjum – nazywany Rafałem).

Z rodziną Syropów wiąże się inny lokator „28”: Ignacy Kanner – sekretarz gminy żydowskiej w Nowym Sączu, urodzony w 1865 r. Przed II wojną światową wyprowadził on się na Jagiellońską 23, gdzie poślubił swoją szwagierkę – Annę Kanner, która prowadziła księgarnię, skład materiałów papierowych oraz wydawała m.in. pocztówki. Kannerowie byli znaną rodziną w Nowym Sączu. Co ciekawe, Ruta Syrop wyszła za mąż za jego syna Ignacego – Rafała Kannera, znanego sądeckiego prawnika, na zdjęciu obok.

Autor tego tekstu mógł osobiście stanąć na progu tego domu w 2022 r. z potomkami rodziny Brinów. To było wzruszające spotkanie z historią… Dr Bernard Brin mieszkał urodził się 22 stycznia 1893 r. w Gorlicach. Ukończył studia prawnicze na UJ. Na Jagiellońskiej 28 mieszkał z żoną Chają (ur. 1895 r.) Ich syn – Karol Birn – na zdjęciu obok (1919-2003) – był ojcem Nathalie, która odwiedziła Nowy Sącz. Karol w 1937 r. zdawał w I Gimnazjum maturę.

W 1939 r. mieszkał tutaj dentysta Mieczysław Semenowicz (ur. 1892 r.), żona Olga (ur. 1889 r.) miała żydowskie pochodzenie. Mieczysław uprawnienia zawodowe uzyskał w Warszawie w 1928 r. Był aktywny społecznie: występował w Towarzystwie Dramatycznym Bolesława Barbackiego, wykonywał amatorsko zdjęcia Nowego Sącza – uwaga – w kolorze! Zachowały się i dotarły do nas dzięki wnukowi stomatologa – Mieczysława Somogyi z Gdańska.

W tym czasie, obok znanych prawników mieszkał sobie zegarmistrz Leon Goldberger (ur. 1891 r.) z żoną Salomeą (ur. 1890 r.). Leon został radnym miejskim w 1937 r. zastępując na stanowisku zmarłego Eljasza Klapholza.

Wiemy, że przed wojną w kamienicy przyjmowało dwóch medyków. Pośród lokatorów z początku XX w. znajdziemy lekarza dr Józefa Lehmana. Urodził się w 1862 r. w Myślenicach jako syn Wojciecha i Teresy. W 1881 r. ukończył Gimnazjum św. Jacka w Krakowie rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim UJ. W 1889 r. został doktorem „wszech nauk lekarskich”. Należał do Uniwersytetu ludowego im. A. Mickiewicza. Ożenił się ze Stanisławą Stec, młodszą o 18 lat! Z małżeństwa urodziły się dzieci: Lubomir (1903-1945 – zmarł w Myślenicach podczas wkroczenia Rosjan), Tytus (1911-1984), Zbigniew (1905-1983) i córka Ludmiła, po mężu Rodziewicz (1914-1977). Co ciekawe mąż tej ostatniej, Tadeusz urodził się w Jakucku na Syberii w 1911 r. Ludmiła na świat przyszła w Grębowie. Po wojnie pracowała w Ambulatorium Oddziału Skórno-Wenerycznego Szpitala i Polikliniki WUBP w Krakowie, jako pielęgniarka zabiegowa. Od 1954 r. była zatrudniona w MSW, będąc jednocześnie funkcjonariuszem aparatu bezpieczeństwa. Dr Lehman tego nie doczekał – zmarł w 1921 r. W 1928 r. przyjmował na Jagiellońskiej również dr Józef Weinheber, specjalista od chorób skórnych. Niestety na jego temat nie możemy więcej powiedzieć.

Znanym lokatorem „28” był Chryzantem Uhacz (1890-1932) – działacz społeczny i przyjaciel uznanego malarza Bolesława Barbackiego. Przybył z rodziną z Gródka Jagiellońskiego na Kresach, z zawodu był ekonomistą. Pomagał Barbackiemu w wielu przedsięwzięciach, m.in. kierował finansami w sądeckim „Sokole”. Na cmentarzu zachował się jego piękny grobowiec, który przedwcześnie zmarłemu przyjacielowi zaprojektował Barbacki.

Pośród dawnych lokatorów znajdziemy także kobietę pracy – kierowniczkę warsztatu szewskiego Zofię Pachucką, po drugim mężu Leśniakowa. Jej synem był jezuita rodem z Nowego Sącza, ks. Józef Leon Pachucki  (1892-1954), który spoczął w Starej Wsi, a został też upamiętniony na grobowcu rodzinnym w Nowym Sączu. Obok mieszkała Helena Pecówna (1884-1866), która była nauczycielką, a tuż przed wybuchem wojny przeprowadziła się pod numer 34, na tej samej ulicy.

Pośród innych lokatorów w 1939 r. znajdziemy urzędnika magistratu Juliana Folkmana (ur. 1906 r.). Mieszkała tutaj właścicielka straganu z pieczywem Rozalia Górska (1887-1978), z synem Janem (ur. 1915 r.), kupiec Markus Rapaport (ur. 1898 r.), żona Ita (ur. 1913 r.). Po sąsiedzku mieszkanie wynajmował krawiec Leib Keil (ur. 1898 r.). W archiwum Yad Vashem zachowało się jego zdjęcie widoczne na lewo – zginął w czasie II wojny światowej. Mieszkanie wynajmował też krawiec Herman Niederman (ur. 1891 r.) z żoną Rozalią (ur. 1901 r.) w latach 30. XX w. wyprowadzili się na ul. Matejki. Na starych zdjęciach widać jego piękną reklamę wiszącą na parterze budynku, gdzie prowadził też pracownię. Obok mieszkał handlowiec Mojżesz Klein (ur. 1899 r.), żona Ruchlą – z zawodu urzędniczka (ur. 1900 r.); dalej urzędnik przemysłu drzewnego Juda Mamber (ur. 1905 r.). Ten w czasie okupacji znalazł się we Lwowie i tam został przez Niemców zabity w 1943 r. W 1939 r. jego sąsiadem był kupiec Naftali Perlberger (ur. 1888 r.) i jego żona Lea (ur. 1887 r.). W czasie wojny Naftali znalazł się w getcie w Bochni, następnie zginął w obozie w Szebni. Podobna droga spotkał jego syna Iźka (ur. 1924 r.), córkę Itę (u. 1919 r.). Lea została w Nowym Sączu, gdzie trafiła do getta, a dalej do Bełżca. Mieszkańcem domu był też Eljasz Nebenzahl (ur. 1887 r.), syn Rubina, szewca z Franciszkańskiej – Eljahu po nim odziedziczył zawód. Zginął w Bełżcu, ale zachowało się jego zdjęcie. Podobnie jego syna Romka (Adolfa), urodzonego w 1918 r. Obaj znaleźli się w czasie wojny w getcie w Gorlicach. Romek zginął w Kołomyi. Wojnę przeżyła jego siostra Blanka Rosenberg. Zgineli też w Bełżcu: Iziek (ur. 1924 r.), Benek (ur. 1924 r.).

Te tragiczne opowieści są wstępem do wojennej odyseji lokatorów budynku. A ta była wyjątkowo tragiczna.

Po lokatorach zostało pięknie zdjęcie z lat 30, kiedy przed domem przechodziła procesja witająca powracający z renowacji obraz Przemienienia Pańskiego. W oknach widać twarze, na balkonie stoją eleganccy ludzie (może Syropowie?), a na ścianie wiszą reklamy. Za chwilę ten świat przeminie na zawsze…