SĄDECKI OJCIEC TATARSKIEJ HISTORII – Stanisław Kryczyński 1911-1941
Żydzi, Niemcy, Romowie, Łemkowie, ale Tatarzy?! Tak, Nowy Sącz miał również tę mniejszość wśród swoich mieszkańców! Minęło równo 110 lat od urodzin jednego z najbardziej zapomnianych sądeckich historyków tatarskich z miasta nad Dunajcem.
Stanisław Kryczyński – bo o nim mowa – jest w rodzinnym mieście postacią zupełnie zapomnianą. Jeden z tych, których „wycięto z historii”. A szkoda, bo jest się czym chwalić!
Kryczyński urodził się 3 maja 1911 r. w Nowym Sączu. Jego ojciec Bronisław (1875-1941) pochodził ze starego tatarskiego rodu używającego herbu Radwan. Pradziadek Bronisława – Mustafa Kryczyński – był rotmistrzem wojsk polskich. W Sączu znany był jako nauczyciel gimnazjalny. Po ukończeniu UJ pracował w I Gimnazjum, gdzie uczył m.in. łaciny, historii i geografii (w latach 1905-1914). Żona Profesora, Jadwiga z domu Grzegorczyk prowadziła zupełnie spolonizowany, katolicki dom. Wydawało się o korzeniach zapomnieli, ale okazało się, że dla młodego Stasia były one niezwykle ważne.
W 1929 r. Kryczyński ukończył w Mielcu Gimnazjum, gdzie uczył jego ojciec przeniesiony z Nowego Sącza. Co ciekawe, placówce dyrektorował znany sądecki nauczyciel Wincenty Taran. Już wówczas przyszły historyk pisał do gazetki „Dziewanna”. Zainteresowanie Stanisława historią mocno popierał ojciec, podsuwał mu różne ciekawe źródła. Dzięki kontaktom z hrabią Reyem, młody Kryczyński już jako gimnazjalista mógł podjąć się badań archiwów Przecławia. Mimo tej współpracy ojcowsko-synowskiej, po latach Stanisław pisał: Ojciec mój miał konserwatywne zapatrywania polityczne: przez całe życie z dumą mówił o sobie, że jest „endekiem”. Kompleks endecki w naszej zbiorowej duchowości zaczął mi wtedy być specjalnie nienawistny. Już przed maturą dochodziło do ostrych scysji słownych między ojcem moim a mną; teraz wybuchły one ze zdwojoną siłą. Kończyły się zwykle tym, że trzaskając ordynarnie drzwiami, wybiegałem z domu i obiecywałem nigdy już nie powrócić. Stanisław uważał siebie za liberała. Matka starała się łagodzić te konflikty. Na koniec kariery Bronisław Kryczyński zaczął kierować mieleckim gimnazjum.
Stanisław poszedł już wówczas własną drogą. Studia prawnicze podjął na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza, w 1930 r. przeniósł się na historię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, zaś na koniec wrócił do Lwowa. Zaangażował się wówczas w rożne rewolucyjne ruchy. Wykładowcami adepta nauki były prawdziwe sławy, m.in. Oswald Balzer czy Leon Piniński. W tym czasie Stanisław publikował m.in. w „Kurierze Literacko – Naukowym”. Mistrzem Kryczyńskiego był lwowski historyk Stanisław Zakrzewski. Pod jego kierunkiem napisał doskonałą pracę magisterską na temat ariańskiej rodziny Lubienieckich.
Otrzymał propozycję objęcia asystentury na lwowskim uniwersytecie, ale odmówił. W 1935 r. przeniósł się do Warszawy. Tam rozpoczął staż naukowy i podjął studia turkologiczne na tamtejszym uniwersytecie. Była to decyzja przełomowa w życiu młodego Kryczyńskiego. Największy wpływ na Sądeczanina miał wybitny orientalista Ananiasz Zajączkowski. Kryczyński podjął się badania wielu kwestii związanych z losami tatarów, które publikował w czasopismach naukowych. Zmiany zaszły także w jego życiu prywatnym – 20 sierpnia 1939 r. założył rodzinę, poślubił Irenę Krudowską.
W 1938 r. Kryczyński został zatrudniony w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Stanisław blisko współpracował z dalekim krewnym Leonem Kryczyńskim (1887-1939), który uchodził za najwybitniejszego badacza dziejów tatarskich. Dla Stanisława był prawdziwym mentorem. Sądeczanin angażował się w działalność Związku Kulturalno-Oświatowego Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej. Sam napisał kilka publikacji poświęconych problematyce tatarskiej. Jego najwybitniejszym i pomnikowym dziełem jest pionierska monografia na temat tatarów polsko – litewskich. Kryczyński publikował m.in. w „Roczniku Tatarskim” i „Wschodzie”. Tworzył poezję, która ukazała się m.in. w „Życiu muzułmańskim”. Wydanie Tatarów litewskich stało się przyczyną konfliktu z Zajączkowskim.
Po wybuchu II wojny światowej Leon Kryczyński, w ramach likwidacji polskiej elity intelektualnej, został zamordowany jesienią 1939 r. Strata tak bliskiego krewnego i przyjaciela była ciosem dla Sądeczanina Stanisław decyzją władz okupacyjnych został pozbawiony pracy i wyjechał z Warszawy na wieś pod Łowiczem. Bardzo aktywnie tam pracował naukowo, spisywał wspomnienia. Planował pisać podręcznik historii dla dzieci.
Zmarł na tyfus, w listopadzie 1941 r., w Łowiczu. Tam też został pochowany. W 1942 r. urodził się syn, który na cześć ojca otrzymał na chrzcie imię Stanisław.