TABLICA GOLDBERGA – skarby Domu Jakuba (cz. 1)
Dentysta Abraham Goldberg stał się jednym z bohaterów Akcji Kwietniowej, jaką w sądeckim getcie urządzili Niemcy w 1942 r. Pozostał po nim kawałek metalu, który dla nas jest jednak bardzo symboliczny.
Kiedy kilka lat temu, na wiosnę, w witrynie jednego ze sklepów nowosądeckich pojawiła się tabliczka z Gwiazdą Dawida, od razu wiedziałem, że będzie cenna dla naszych zbiorów. Z niedowierzaniem jednak patrzyłem, że zapraszała kiedyś do zakładu dentystycznego Abrahama Goldberga – osoby, o której losach możemy wiele powiedzieć…
Wielokrotnie spotykałem się w dokumentach archiwalnych z tą postacią. Dzięki temu możemy odtworzyć jego życiorys.
Abraham Goldberg urodził się w 1908 r. W dokumentach z 1939 r. spotykamy się z 1905 r., jako datą urodzenia. Uprawnienia dentystyczne zdobył w Warszawie w 1929 r. Zarejestrował się także w Okręgowej Izbie Lekarsko – Dentystycznej. Tuż przed wybuchem wojny przyjmował w Rynku 4, a także Rynku 5. Reklamował się w miejscowej prasie, pisząc, że wykonuje korony porcelanowe i protezy aparatem „Oralite”. W 1939 r., razem z żoną mieszkał w nowosądeckim Rynku, pod numerem 6. Jego małżonka, Anna Goldberg urodziła się w 1910 r. Wiemy z relacji świadków, że urodziły im się dzieci, nie wiemy ile i kiedy.
Goldberg był najwidoczniej był dobrym dentystą, bowiem okazuje się, że Niemcy pozwolili mu prowadzić zakład w czasie wojny. Oznaczyli go jedynie gwiazdą Dawida, tak jak wszystkie żydowskie sklepy i zakłady. Nie wiemy, gdzie w czasie wojny wisiała ta tabliczka, ale możemy przypuszczać, że gdzieś na terenie getta.
28 kwietnia 1942 r. szef gestapo Heinrich Hamann aresztował 300 osób, które pozostały posądzone o rzekome poglądy lewicowe. Wśród tych Żydów miał się znaleźć Abraham Goldberg, bowiem korzystał z biblioteki syjonistycznej przed wojną, co się stało podstawą do skompletowana listy więźniów. Tymczasem, kiedy do jego mieszkania wpadli policjanci żydowscy, Dentysty nie było w domu. Zamiast niego aresztowano więc żonę Annę, ich dzieci, a nawet szwagierkę z Krakowa. Była to normalna praktyka wśród policji żydowskiej. Po powrocie do mieszkania Goldberg zorientował się, że została aresztowana jego godzina. Spodziewał się co ich czeka dlatego zdecydował się, że sam się zgłosi na gestapo. Wówczas, za okupem wypuszczono resztę rodziny. Dentysta zginął na cmentarzu żydowskim, został rozstrzelany 29 kwietnia 1942 r. Reszta rodziny również nie przeżyła wojny, a ich dramatyczny los dopełnił się w komorach gazowych Bełżca.
Co ciekawe, inaczej losy Goldberga przedstawił J. M. Nowak, nowosądecki historyk-regionalista. W III tomie „Dziejów Miasta Nowego Sącza” podał informację, jakoby Dentysta został rozstrzelany razem z dr. Heleną Żupnik poza gettem sądeckim. Prawdopodobnie stałoby się to podczas ukrywania w jednej z podmiejskich wiosek – w Librantowej. Faktycznie, Żupnikowa zginęła prawdopodobnie po denuncjacji ludności polskiej, natomiast losy Goldberga nie potoczyły się w ten sposób.
Smutne jest to, że po człowieku może zostać tylko kawałek metalu, który można kupić… Nie ma takiej zbrodni, winy, za którą mogłaby być taka kara. Jedynie nasza pamięć jest zaprzeczeniem wymazania tego Dentysty z dziejów miasta.